Jakie masz zdanie o prawach człowieka?
Czy zgadzasz się na ich łamanie?
- Oburzasz się, gdy pracodawca nie płaci pracownikom?
- Oburzasz się, gdy ubezpieczyciel nie wypłaca ubezpieczenia?
- A może jesteś w szoku gdy gmina nakazuje komuś opuścić dom, ponieważ potrzebuje działkę, na której on stoi, pod inwestycję?
Dlaczego zatem tak mały procent społeczeństwa oburza się, gdy…
- Doprowadza się ludzi do odleżyn,
- Zmusza się do noszenia pampersa pełnego kału przez cały dzień,
- Nie karmi się tych, którzy sami łyżki do ust podnieść nie mogą,
- Podaje się leki otępiające osobom pełnym życia, aby stały się staruszkami spokojnie leżącymi w łóżkach i ledwo rozumiejącymi co się do nich mówi?
Ponieważ ci, którzy o tym wiedzą… milczą.
Milczenie jest udziałem w łamaniu praw człowieka. Milczenie nie wywoła buntu. Tylko rozgłos może wywołać zmianę, skłonić instytucje do realnej kontroli, dorosłe dzieci do sprawdzenia, co dzieje się z rodzicami w domach spokojnej starości. Milczenie nie zatrzyma ręki “opiekunki” od uderzenia. Milczenie nic nie zmieni.
Dlatego w książce Wolontariusz opisuję, jak łamie się prawa osób starszych i schorowanych. Bazuję na wspomnieniach świadków. W dialogach pochylam się z refleksją nad tymi zdarzeniami. Zachęcam wszystkich do lektury i sprawdzenia, czy w najbliższym otoczeniu nie ma kogoś, kto może czegoś podobnego doświadczać. Książka ma obudzić w czytelnikach zainteresowanie tym tematem, równie powszechnym, co przemilczanym.
Deklaracje w dokumentach międzynarodowych nazywają prawa w sposób ogólny, ale my musimy je interpretować szczegółowo. Podam tylko kilka przykładów, które poruszam w książce:
- Prawo do zachowania zdrowia umysłowego,
- Prawo do higieny,
- Prawo do braku przemocy słownej,
- Prawo do braku przemocy fizycznej,
- Prawo do regularnego jedzenia.
Poniżej fragment książki Wolontariusz, który następuje po tekstach dotyczących refleksji nad systemem opieki w Polsce vs. za granicą:
Po rozmowach ze współlokatorem Filippo wylegiwał się na łóżku i pogrążał w przemyśleniach. O dwudziestej poszedł na spacer. Dotarł pod Pałac Kultury i okrążył go, przyjrzał się czarnym fontannom, które mija się, podążając dalej w stronę ulicy Marszałkowskiej. Kroki kierował na ulicę Królewską, na końcu której jego ukochana spędzała czas z przyjaciółkami w kawiarni. Minął park Świętokrzyski, a za nim zaciekawił go pomnik, na który dotąd nigdy nie zwrócił uwagi. Był to obelisk określający granice getta warszawskiego, w którym tragedię, za sprawą Niemców, przeżył naród żydowski. Filip wyobraził sobie jego rozmiar. Getto rozciągało się od Pałacu Kultury i Złotych Tarasów aż po współczesną galerię Arkadię, obejmując jednym bokiem Nowolipki i fragment Powązek, a drugim kawałek Starego Miasta i kończąc się przed miejscem dzisiejszych multimedialnych pokazów fontann. Jego kręgosłupem była obecna aleja Jana Pawła II, prowadząca do ronda Radosława.
„Czy to zapowiedź tego, co jutro zobaczę?” – zapytał sam siebie.
Gdzie kupisz książkę?
Przygotowaliśmy kilka możliwości: